OTO MÓJ BLOG O SZYCIU I O ŻYCIU... BO UWIELBIAM ZASZYWAĆ SIĘ TWÓRCZO...



wtorek, 26 września 2017

czuję miętę- w sypialni:)

Nasza sypialnia ma dwa główne kolory szary i biały i jest to dla mnie duet idealny. Czasem trzeba jednak trochę zaszaleć i dodać jakiś trzeci kolor:)
zazwyczaj dodatek to granat lub mięta
Oto moja MIĘTA











Nie wiem czy widać ale tam za oknem sąsiad chyba próbował wpasować się do mojej sypialni i drzwi do szopki w ogrodzie na miętowo pomalował:)




Granat w sypialni był już parę razy, mięta też teraz myślę nad kolejnym kolorem.

pozdrawiam
szWaczka

piątek, 22 września 2017

pokój córki

Jedyne szalone kolory w naszym domu są w pokoju córki:)
oczywiście nie jest to jakieś szaleństwo nieograniczone a jedynie lekka dawka koloru potrzebna małemu dziecku-takie jest moje zdanie i taka jest moja dekoracja tego pokoju
zapraszam

Od wejścia widać głównie biel, beż i trochę fuksji czyli mojego ulubionego odcienia różu:)
dalej już jest więcej kolorów....a jak otworzą się skrzynie z zabawkami to już bomba kolorystyczna tryska na beżowy dywan:):):)




Posprzątana kuchenka zabawkowa to baaardzo rzadki widok.




Moje ulubione detale: koronki po babci, frędzle i przeszycia na pledzie...




Tablica do malowania kredą to strzał w dziesiątkę. Bardzo fajny prezent dla dziecka. 



idę sprzątać kolejne pomieszczenia więc może jakieś zdjęcia uda się zrobić

pozdrawiam
szWaczka

niedziela, 17 września 2017

przyjęcie urodzinowe w ogrodzie-ZIELONE URODZINY

Czasu minęło sporo do ostatniego mojego wpisu tutaj, długo się zbierałam z obrobieniem zdjęć i przygotowaniem ich do publikacji...
Ale udało się:)
oto jest moja relacja z czwartych urodzin córeczki




Od 4 lat mamy niebywałe szczęście że w dniu przyjęcia urodzinowego córki jest przepiękna wręcz upalna pogoda. Tak też było tego sierpniowego sobotniego dnia:) Upał....
Kolor przewodni przyjęcia (element najważniejszy) został już dawno wymyślony i przygotowywałam specjalnie wszystkie dekoracje i jedzenie szczególnie w tym kolorze.
CIEMNA ZIELEŃ




Zazwyczaj wszystko się zaczyna od znalezienia ogromnego obrusu lub kawałku materiałów w jakimś jednolitym fajnym kolorze:) i tak też udało mi się upolować prawie jednokolorowy materiał w miłym dla oka kolorze ciemnej zieleni (niestety zdjęcia nie do końca oddają jego odcień a szkoda).
Niestety w tym roku nie jestem z siebie, ze swoich przygotowań zbytnio zadowolona bo nie do końca udało mi się zrealizować plan na zieloną dekorację.
Były: zioła, balony, wiklinowe kule, zielony tort i większość zielonego jedzenia...
Do ostatniego dnia poszukiwałam wszędzie ciemno zielonych talerzy plastikowych i serwetek papierowych (których niestety nie zamówiłam dość wcześnie na necie) no i niestety nie udało się:(
Wpadka. Talerze były srebrne i ostro zielone:):):)








Oprócz głównego stołu dobrym pomysłem jest przygotowanie osobnego dość sporego stołu pomocniczego. Idealne miejsce do przygotowywania kawy, herbaty, trzymania dodatkowych elementów które niekoniecznie muszą stać na stole głównym. 
To też idealne honorowe miejsce na tort.




No i wjechał tort:)
Z tortem to zawsze muszę się bardzo dużo wcześniej namęczyć gdyż pieczenie to nie jest moja mocna strona jak również pieczenie i przygotowywanie słodkości jakoś specjalnie nie sprawia mi przyjemności więc męczę się przy tym okrutnie:)
Ale coś tam zrobić się udało.

ZIELONY tort z 4


Chyba nie był taki zły lub goście byli po prostu strasznie głodni bo został jedynie maleńki kawałek.


Oprócz zielonego tortu, który składał się barwionych biszkoptów, zielonych galaretek, szpinakowego zielonego ciasta, na stół wskoczył prosty czekoladowy biszkopt z zieloną galaretką i winogronami (nie załapał się na zdjęcie), oraz tarta z białą czekoladą i kiwi:)
Na kolację już tylko lekko zielone dodatki: sosiki/dipy, coś do przegryzania, własnej (mężowej) produkcji smalec, sałatki z brokułów lub sałaty no i grill (kiełbaski, steki, pieczarki, szaszłyki)



Było minęło.
Solenizantka bardzo zadowolona-głównie z balonów:):)

to tyle 

pozdrawiam
szWaczka

niedziela, 13 sierpnia 2017

pomysł na śniadanie

Niedzielne popołudnie to czas żeby coś zamieszać:)
zamieszać i przygotować mieszankę płatków na cały tydzień:)
Oto mój pomysł na idealne, pyszne śniadanie nie tylko na leniwe weekendy ale przede wszystkim jak dla mnie idealne do pracy

 A więc zaglądam do kuchennych szuflad i wyciągam płatki:
-płatki owsiane
-płatki żytnie
-płatki orkiszowe
-płatki jaglane
a do tego trochę otrębów:
-otręby owsiane
-otręby żytnie
-otręby pszenne
-otręby orkiszowe
i jeszcze trochę innego smaku i koloru:
-ziarna chia
-siemie lniane
-wiórki kokosowe
-rodzynki 
-żurawina






 Mieszam i gotowe:) prawie 2l słój na cały tydzień gotowy
 A tak to już wygląda w pracy z dodatkiem mrożonych malin które po zalaniu wszystkiego gorącą wodą jest gotowe i pyszne-polecam
pozdrawiam
szWaczka