To miał być miły wieczór...
Zupełnie niepotrzebnie ogromna paczka chusteczek wprosiła się do nas na wieczór...
Tak więc nie odpoczywamy mile a niestety siedzimy po uszy przysypani chusteczkami
lecząc ogromny katar:( choróbsko dopadło całą naszą trójkę. Na szczęście Zuziolina jest w najlepszym stanie i już sobie smacznie śpi...
Na szczęście są umilające wieczór świece, serial i dłubanie przy nowych naszyjnikach:)
pozdrawiam
szWaczka
2 komentarze:
Życzę duuuużo zdrówka! :)
Oj tak,już się zaczęło chorowanie ;/ U nas też kichawy zatkanie i gardła bolące ;p
Zdrówka dla was!
Prześlij komentarz