jakoś dziś zmęczenie dopadło mnie straszliwe, ciśnienie mi spadło i normalnie cały dzień zamarzam:(
jeszcze daleko do zimy a ja już cierpię z zimna....
na szczęście mam mój fioletowy termofor:)
bardzo przydatny gadżet:)
piżamka, ciepły sweterek, mężuś przy boku, filmik i termofor....
zimy się nie boję:)
pozdrawiam
szWaczka
5 komentarzy:
sliczny,a jaką ma sprytną kieszonkę w sam raz na zmarznietą łapkę;) ja mojemu musze uszyć nowe wdzianko;)dobranoc i ciepla zycze;) p.s. u mnie pogoda już listopadowa: wiatr i zacinający deszcz...
uuhuhu przypomniałam sobie, że jesień i zima już tuż tuż :)
Z takim zestawem to nie ma się co bać zimy :) szczególnie z mężusiem przy boku :D szkoda że nie można całej zimy tak przesiedzieć w ciepełku :(
czekam na prawdziwą polską kolorową i ciepłą jesień:) a na razie termoforek musi mnie ogrzewać:)
Doskonale rozumiem :)
bez termofora nie wyobrażam sobie ani jesieni ani zimy ;)
:)
Prześlij komentarz