Kupowałam czasami tak trochę na ślepo ubranka dla
małej (jeszcze w ciąży i potem też) coś mi się podobało to brałam-nie
myślałam i nie liczyłam w jakim miesiącu i porze roku ile tam Zuzinka będzie miała miesięcy i wzrostu... ale od czego ma się maszynę do szycia:)
Przerobić co nieco trzeba:)
Bluzeczka z krótkim rękawem na pewno byłaby już za mała latem...
dlatego aby zdążyć ją jeszcze włożyć naszej małej-szybko rosnącej Zuziolince, musiałam przerobić rękawki -z krótkich zrobiłam długie:) 10minut roboty i gotowe:)
Nie ma się nawet co chwalić bo ani nic niezwykłego nie wymyśliłam:) ani jakoś niezwykle tego nie zrobiłam:) ale dla przypomnienia tym którzy szyją-przerobić czasem jest fajnie:):):)
Jak już za przeróbkę się zabrałam to przy okazji powstała całkiem nowa od podstaw wykrojona i zszyta bluzeczka dla małej...ale to następnym razem bo teraz jakoś mi zdjęcia nie wyszły:(
pozdrawiam
szWaczka
6 komentarzy:
Szyjące mamy to skarb:-) zazdroszcze:-)
Fajnie wyszło no i ekonomiczny pomysł :) u mnie przeróbki też czekają tylko motorka do działania brak.
Fajnie wyszło no i ekonomiczny pomysł :) u mnie przeróbki też czekają tylko motorka do działania brak.
piękna przemiana, masz nie lada umiejętności :) Brawo!!!
pomysłowo :)
też już wariuje z tymi ciuszkami... zaczęło się :)
pozdrawiam
śliczna metamorfoza :)
Prześlij komentarz