Dziś korzystając z pięknej pogody i chwili wolnego czasu udało mi się prawie do końca urządzić kącik szWaczki oraz wreszcie skończyć naszyjnik który już od dawna leżał i już powoli zaczął kurzem się pokrywać:)
Troszkę maszyna nie chciała ze mną współpracować więc tył wyszedł taki jakiś wymęczony:(
A tak go będę nosić już niedługo z moją nową szarą bluzką:)
Całkiem przypadkowo jako taki "odrzut z produkcji czegoś innego" powstał jeszcze jeden naszyjnik:
Budowa przerażająco prosta:)
Szkoda że nie wpadłam na ten pomysł już dużo wcześniej:)
Trzeba było podocinać, obszyć to i tam to, troszkę się namęczyć i gotowe:)
To tyle na dziś:)
pozdrawiam
szWaczka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz