Uważam, że każdy powód do świętowania jest dobry:)
Dziś z mężulasem świętujemy więc WALENTYNKI:)
Były więc małe symboliczne prezenty:) był wypad do knajpki:) będzie wino:)
Na szczęście mróz trochę dał na wstrzymanie...dało się więc zamienić moje "wysokogórskie" mega ciepłe buciory na coś lżejszego i bardziej sexi:) Nawet sukienka kupiona jakiś czas temu wreszcie wyszła z szafy...
zeszłoroczne, wydziergane przez mnie serduszka:) oczywiście muszą być czarne:):):)
mężulas dostał tradycyjną walentynkę i słodkości
a ja...
będę słuchać do całkowitego znudzenia...co nie nastąpi szybko:):)
pozdrawiam
szWaczka
2 komentarze:
serduszko jest sliczne!
ja tez świętowałam :)
pozdrawiam :)
oo oryginalnie czarne ;)
Prześlij komentarz